wtorek, 6 marca 2018

Sposoby pozyskiwania rzetelnej informacji

Gotowość do samokrytyki i weryfikacji oraz otwartość na błędy, to wszystko jest potrzebne na początek by pozyskiwać rzetelne informacje.

Najprostszą i najstarszą formą pozyskiwania rzetelnych informacji jest po prostu zapytanie innej osoby. W formie bezpośredniej lub listem czy przez internet. Technika nas zbliża i ułatwia kontakty. Dawniej, dotarcie do eksperta było trudniejsze, bo żyliśmy w małych społecznościach. Teraz, w społeczeństwie globalnym i w epoce trzeciej rewolucji technologicznej jest znacznie łatwiej. Odszukać i zapytać. Zatem najprościej po prostu zapytać. I tu potrzebne tak zwane miękkie kompetencje społeczne.

A skoro jest pytanie to jest i dyskusja bezpośrednia lub na odległość (czasem z opóźnieniem, czekając na listy). W dyskusji pojawiają się pomysły i wnioski, które nie istniały w głowie żadnego dyskutanta osobno. Dlatego wspominałem o konektywizmie: wiedzy powstającej w relacji, wiedzy rozproszonej w sieci (mózgów), dojrzewającej i ujawniającej się w dialogu. Ludwik Fleck nazywał ten proces kolektywami myślowymi (początek XX wieku).

Zapytać. Niby takie proste, ale trzeba umieć. Kiedyś dotyczyło to umiejętności zapytania drugiego człowieka. Zatem potrzeba odrobiny śmiałości i umiejętności interpersonalnych. W nauce także przydatna jest znajomość języków obcych lub międzynarodowego języka nauki (kiedyś była to łacina, teraz angielski). To także znajomość terminologii specjalistycznej i żargonu naukowego. Ale dzisiaj ta umiejętność dotyczy także… umiejętności zapytania „maszyny” i poradzenia sobie z nowymi technologiami (w tym sztuczna inteligencja). Obsłużyć pocztę elektroniczną, wyszukiwarkę, programy do wideokonferencji czy czaty itd. Inteligencja społeczna pozwala nam prowadzić rozmowy z ludźmi. Teraz dodatkowo uczymy się zupełnie czegoś nowego - rozmów ze sztuczną inteligencją. Umieść zapytać, człowieka a teraz maszynę, to rozumieć procesy interpersonalne, języki obce a także język maszyny i sposób działania algorytmów.

Drugim sposobem jest pozyskiwania rzetelnych informacji to sięgnąć do źródeł i przeczytać. A więc zapoznać się z uporządkowanymi, dopracowanymi wypowiedziami innych, spisanymi i wydrukowanymi. Zatem sprowadza się do umiejętności nie tylko czytania (w przypadku starodruków i rękopisów nie jest to takie proste jakby się zdawało – to konieczność czytania w archaicznych językach i innych krojów pisma). Szukanie w bibliotece i w książkach czy czasopismach to poznawanie tego, do czego inni wcześniej doszli. To także umiejętność korzystania z zasobów w bibliotekach, zasobów elektronicznych czy szeroko pojętego internetu. W gąszczu informacji wszelakich nie tak łatwo się poruszać. A na dodatek trzeba wybrać te wiarygodne i przydatne.

I w końcu eksperyment. Nauka nowożytna zaczęła się w momencie, gdy uczeni odeszli od ksiąg i zaczęli szukać np. roślin w terenie. Zobaczyć jakimi są a nie tylko zapoznawać się z tym, co inni kiedyś o nich napisali. I spierać się który starożytny autor prawdziwiej o danej roślinie napisał. Specyfiką nauk przyrodniczych (empirycznych) jest szukanie odpowiedzi także w „dialogu z przyrodą” czyli obserwowanie i eksperymentowanie.

Wybieranie między pytaniem specjalisty, czytaniem w mądrych księgach a eksperymentem to wybór między tym co szybsze i dostępniejsze. Czasem szybciej i łatwiej zapytać (gdy specjalista jest blisko i „pod ręką”), czasem łatwiej i szybciej przeczytać, gdy odpowiednie źródła są w pobliskiej bibliotece lub zasobach. A czasem łatwiej wykonać eksperyment by szybko zweryfikować lub czegoś nowego się dowiedzieć.

Jak ocenić wiarygodność? To pytanie jest bardzo zasadne. Dotyczy zarówno pytania i rozmówcy,  czytanych treści w książce czy publikacjach jak i interpretacji eksperymentu. To wszystko wymaga różnych umiejętności i kompetencji. Warto się ich nauczyć by nie być roznosicielem faktoidów i samemu dać się omamić (nie chorować i nie być roznosicielem choroby czyli fałszywych sądów i informacji).

Nieprawdziwe, błędne lub nie do końca rzetelne informacje mogą wynikać z kilu przyczyn. Na przykład z niedokładności (czy to odczytu aparatury badawczej czy zapamiętania i przekazania zasłyszanej informacji, niedokładności kopiowania itp.). Mogą wynikać ze świadomego oszustwa i chęci wprowadzenia w błąd. Wszystko to znane jest ludzkości od bardzo dawna.

Metodologia naukowa wypracowała swoje własne standardy i procedury, które ułatwiają wyszukanie informacji wiarygodnych. Wyrosły one z myślenia zdroworozsądkowego i kompetencji społecznych, znanych ludzkości od dawna. Po pierwsze trzeba korzystać z wielu źródeł. Na przykład zapytać kilku specjalistów, kilka różnych osób (świadków). Lub w przypadku publikacji i treści internetowych, poszukać kilku różnych i niezależnych źródeł (publikacji, autorów, wydawnictw). Każde źródło można weryfikować w kontekście jego powstania. I trzeba być otwartym na błąd, zarówno autora jak i swój własny.

Wiarygodność w kulturze słowa (dawne wieki, gdy jedynym lub głównym kanałem komunikacji był język mówiony) i w małych społecznościach wynikała ze znajomości rozmówcy i rozumienia języka ciała. Znam kogoś (lub opinię o nim) od dawna i z różnych sytuacji. Wiem więc czy mu w danej sprawie zaufać czy nie. Ponadto język ciała to dodatkowe sygnały niewerbalne, które czasem potrafimy odczytać (inteligencja emocjonalna) i szybko ocenić wiarygodność rozmówcy.

W kulturze pisma, gdy krąg osób pozostających w kontakcie znacznie się rozszerzył, najczęściej autora informacji nie znamy. Jak więc osobiście ocenić jego wiarygodność lub wiarygodność tekstu i przekazu? Tego też można się nauczyć. W przypadku prac naukowych zwracamy uwagę na datę publikacji (w szybko rozwijającej nauce niektóre dane i hipotezy szybko ulegają dezaktualizacji), wydawnictwo lub czasopismo i kontekst. Potrzeba więc rozumieć procesy społeczne a nie tylko mieć umiejętność czytania (czyli umieć czytać ze zrozumieniem). Zwracamy uwagę na spójność przekazu i tak jak w języku ciała, wyszukujemy różne elementy, które albo zwiększają albo zmniejszają wiarygodność. Podobnie jest w kulturze internetu, tej najnowszej i nam najbliższej. Na źródła internetowe najczęściej narzekamy. A przecież są tak samo wiarygodne/niewiarygodne jak przekaz ustny czy pisany. To tylko utrwalona forma komunikacji, sama jest istota nie uległa zmianie. Istotna jest treść a nie forma.

Nie wszystko można i warto weryfikować dokładnie. Bo nie mamy na to czasu. Na pewno warto zweryfikować informacje nowe lub istotne dla nas w danym kontekście. Tak jak polegamy na opinii osób (ich autorytet, wiarygodność, solidność, rzetelność), tak wyrabiamy sobie opinię o konkretnych źródłach drukowanych czy elektronicznych. Ludzie od zawsze popełniali błędy lub świadomie i celowo oszukiwali. Trzeba się nauczyć poruszania w tym gąszczy informacji.

Czy warto poświęcać czas na weryfikację wszystkiego? Tylko tego, co ważne i istotne. Bo do weryfikacji trzeba uważności, czasu i energii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz