wtorek, 21 listopada 2017

Literatura fikcji i literatura faktu

Czy fikcja może być prawdą? Takie pytanie wydaje się wewnętrznie sprzeczne i nielogiczne. Bo albo coś jest fikcją albo prawdą. O co więc chodzi? Doprecyzuję problem: czy literatura fikcji może przekazywać jakieś prawdy uniwersalne tak jak literatura faktu? Czyli czy może być źródłem wiedzy jako takiej.

Literatura faktu to wszelkie teksty dotyczące badań naukowych, relacje wydarzeń, opisy zjawisk i szeroko rozumianego świata przyrodniczego. Natomiast literatura fikcji to wszelkie opowiadania, powieści, sztuki teatralne i inne opisy, bazujące na wymyślanych historiach. To w zasadzie literatura i poezja jaką znamy tradycyjnie. Zaczytujemy się w niej.

Czy tak zwana literatura piękna (literatura fantazji i fikcji) może przekazywać jakieś prawdy o świecie, w którym żyjemy i jak się ma do literatury faktu? Odpowiedź jest chyba oczywista: nawet w bajkach i powieściach autorzy próbują zawrzeć swoją wiedzę o świecie (najczęściej o nas samych, ludziach i społeczeństwach). Wynikają z doświadczenia, przemyśleń. Też opowiadają o świecie jaki jest (np. o ludziach i ich charakterach). Ale pisane są w zupełnie innym schemacie niż prace naukowe, według innej metodologii i inaczej się z nimi dyskutuje (polemizuje).

Na przykład takie bajki Ezopa. Występują różne zwierzęta, a przecież doszukujemy się w nich prawd o ludziach. W takim ujęciu fikcja jest podobna do modeli, stosowanych w nauce (literaturze faktu). Jest uproszczeniem rzeczywistości. W jakimś stopniu przypomina uogólnienie, prawo ogólne. Fabuła jest tylko elementem pokazania modelu ogólnego, obrazu, jakieś sytuacji. Język mało precyzyjny i dlatego różnie możemy interpretować „co poeta miał na myśli”. Jak to falsyfikować, weryfikować?

Tak więc literatura fikcji też może być jakimś sposobem objaśniania rzeczywistego świata. Tyle, że inaczej się ją odczytuje. Jest mniej precyzyjna, bo operuje jedynie analogiami, modelami i nie zawsze czytelnymi uogólnieniami. Operuje całościami (całościowymi konstrukcjami). Jak z nią dyskutować i falsyfikować? Nie da się przecież – tak jak w literaturze faktu – analizować poszczególnych elementów. Z literaturą fikcji można dyskutować tylko przeciwstawiając inne, alternatywne modele, porównania, przypowieści (obrazy, sytuacje, studium przypadku).

Literatura fikcji chyba została wcześniej wymyślona przez ludzkość jako forma przedstawiania prawd o świecie. Literatura faktu, pomijając zwykłe relacje wydarzeń, powstała chyba później. Na pewno później wykrystalizowała się metoda naukowa i metodologia nauki. Łatwiej dyskutować i podważać poszczególne elementy jednocześnie doskonaląc teorię. Wymieniane są poszczególne elementy ale całość pozostaje niezmienna. Tak jak na przykład w teorii ewolucji.

Dlaczego zestawiam literaturę fikcji i literaturę faktu? Bo myślę, że jest to jeszcze jeden sposób na szukanie powiązań nauk humanistycznych z naukami przyrodniczymi (eksperymentalnymi). Literatura faktu i fikcji w moim odczuciu nie są osobnymi bytami ale kontinuum z przenikającymi się granicami. W nauce nie tylko testuje się hipotezy (falsyfikuje), ale czasem porównuje alternatywne paradygmaty, różne teorie jako całość. A zatem jednej „opowieści” przeciwstawia się inną „opowieść” (model). Podobnie jak w literaturze fikcji.

niedziela, 19 listopada 2017

Praca magisterska

Praca magisterska jest nie tylko zwieńczeniem i podsumowaniem pięcioletnich studiów magisterskich. Może być także wizytówką studenta i swoistym listem polecającym w poszukiwaniu pracy. To nie jest pierwsza praca dyplomowa. Masz już za sobą pracę licencjacką. Przyszły pracodawca może się zorientować w twoich różnorodnych talentach i umiejętnościach. Również w umiejętnościach twórczego i logicznego myślenia, rzetelności i innowacyjności w rozwiązywaniu problemów. A także w technicznych umiejętnościach prezentacji wyników, zarówno w aspekcie logiki i „dramaturgii” wywodu, jak i technicznego przygotowania tekstu: jakości ilustracji, składu komputerowego, oprawy, opublikowania w internecie, umiejętności edytorskich i znajomości nowoczesnych narzędzi komputerowych, itp.

Praca magisterska jest dla studenta swoistą pracą mistrzowską. Tak jak dla krawca uszycie „dyplomowego”, mistrzowskiego garnituru. Z tym, że ocenie „mistrzostwa” poddana jest twoja umiejętność naukowego rzemiosła: wyszukiwania i identyfikowania problemów, zbierania i wyszukiwania informacji, krytycznego weryfikowania hipotez oraz argumentacji wywodów. Jak również – co zaznacza się „między wierszami” - umiejętność doboru partnerów do pracy oraz efektywnego współdziałania z nimi. Kształcenie uniwersyteckie jest w gruncie rzeczy kształceniem „biznesowym”. Myślenie jest – mimo całego tego oszałamiającego postępu technicznego – najdoskonalszą technologią i dlatego poszukuje się dobrych i sprawnych intelektualnie pracowników. Zwłaszcza tych, którzy potrafią rozpoznawać (identyfikować) problemy, analizować je i poszukiwać rozwiązań.

Przystępując do pisania pracy magisterskiej nie zabierasz się tylko za eleganckie zakończenie studiów drugiego stopnia. Tworzysz swoją przyszłość. Dlatego warto w ten proces włożyć maksymalnie dużo zaangażowania i wysiłku. Tak jak biegacz na finiszu... Pięć lat to długi dystans (trzy lata studiów pierwszego stopnia oraz dwa studiów magisterskich). Czy starczy czy sił na efektowną końcówkę? I czy finiszować będziesz w czołówce, czy tylko gdzieś w „ogonie”?

Praca magisterska jest pisemną pracą naukową poświadczająca o naukowych i uniwersyteckich umiejętnościach studenta. I warto pamiętać, że nauka jest bardziej procesem dochodzenia do prawdy i metodą rozwiązywania problemów, niż miejscem gromadzenia informacji. W pracy magisterskiej nie chodzi o to, żeby student się bardzo napracował i zmęczył. Chodzi o to, żeby wykazał się swoją wiedzą, umiejętnością planowania badań, umiejętnością syntezy i krytycznego myślenia.

Kształcenie uniwersyteckie jest też kształceniem zawodowym. Właśnie tak – zawodowym! We współczesnym świecie coraz większe znaczenie ma wiedza (nie mylić z wiadomościami...) i umiejętność posługiwania się nią. Sprawność w posługiwaniu się metodą naukową jest bardzo przydatna w pracy zawodowej. Nawet nie osławiony iloraz inteligencji (IQ).

Rzeczywistość wokół nas bardzo szybko się zmienia. Ciągle odkrywamy nowe zjawiska, obiekty, prawidłowości. Staramy się je poprawnie opisać, sensownie analizować. I w końcu właściwie i komunikatywnie zdać sprawozdanie (raport) z własnych badań, obserwacji, analiz. W tym kontekście umiejętności naukowego poznawania rzeczywistości w mniejszym czy większym stopniu przydatne są niemalże na każdym stanowisku pracy XXI wieku.

Jedną z umiejętności (być może najważniejszą), którą powinien posiadać absolwent uniwersytetu, jest skuteczne przekazywanie informacji w mowie i piśmie, efektywne publiczne wypowiadanie się. Ta umiejętność rozwijana jest już od pierwszych klas szkoły podstawowej, poprzez gimnazjum i liceum. Czasem zbytnie skoncentrowanie się na zapamiętywaniu informacji (a na kierunku „biologia”, "biotechnologia" czy "mikrobiologia" informacji tych jest bardzo dużo) powoduje regres w umiejętności płynnej wypowiedzi ustnej czy pisemnej.

Wcześniej, być może miałaś(eś) okazję ćwiczyć umiejętność wypowiedzi ustnych (przedmiot do wyboru – „autoprezentacja”). Teraz przyszła pora do pokazania sobie samemu, promotorowi, władzom wydziału a także przyszłemu pracodawcy, na ile cię stać w wypowiedziach pisemnych.